środa, 29 października 2014

Między złotem a zielenią pachnie czosnkiem. Wielka Fatra.

     Do tej pory oglądałam Wielką Fatrę jedynie z daleka, najczęściej podczas jesiennych zachodów słońca w Beskidzie Żywieckim. Słyszałam od kilku osób, że odnaleźć tam można nutkę Bieszczad, Pienin i Tatr Zachodnich. Zwłaszcza porównanie z tymi pierwszymi budziło moje zdziwienie. Przecież wcale nie króluje tam buk, lecz wiecznie zielony świerk. Nie spotykamy pofałdowanych, osadowych skał fliszu karpackiego lecz miejscami ostre, wapienne formacje. Jednak rozległe polany i łąki, szczypta dzikości i wymarzone miejsca do noclegu w milongwiazdkowym hotelu wytłumaczyły wszystko…




01-02 maja 2014 r.

O piątej rano docieramy do leżącego w Kotlinie Liptowskiej miasta Ružomberok (Rużomberk), które stanowi świetny punkt wypadowy w stronę Wielkiej Fatry, Niżnych Tatr oraz Gór Choczańskich. Po nieprzespanej nocy orzeźwia nas chłodny poranek. Śpiące jeszcze miasto budzą małe grupki piechurów przybyłych w tutejsze góry. W końcu rozpoczyna się maj.


Poranek przy dworcu w  Rużomberku


.
Łapiemy busa i jedziemy do małej miejscowości Vyšná Revúca, skąd chcemy wyruszyć żółtym szlakiem w kierunku szczytu Ploská (1532 m n.p.m.), który leży w sercu Wielkiej Fatry. Tej wiosny śnieg szybko stopniał. Wędrujemy po zielonym dywanie w towarzystwie szarobrązowych drzew, które zaczynają wypuszczać liście. Jedynie świerki są wiecznie zielone i niczym straż stoją u podnóża Czarnego Kamienia (1479 m n.p.m.).

Sielanka wiosennego poranka...


.
Čierny kameň to szczyt (a w zasadzie dwa wierzchołki) wyjątkowy – ostaniec zbudowany z dolomitów i wapieni, z zewnątrz otoczony przez subalpejską i alpejską roślinność, a w środku skrywający jaskinie. Nic więc dziwnego, że na jego północno-zachodnich zboczach utworzono rezerwat.

Ciemnozielone świerki na straży u stóp Czarnego Kamienia

.
Zbliżając się do przełęczy pod Płoską, obserwujemy na zachodzie grzbiety, którymi wiedzie czerwony szlak. Prowadzi on przez łagodne szczyty: Frčkov (1585 m n.p.m.), Ostredok – najwyższy w Wielkiej Fatrze (1592 m n.p.m.), Suchý vrch (1550 m n.p.m.) i Chyžky (1340 m n.p.m.). Trochę mi szkoda, że nie powędrowaliśmy przez tamte grzbiety. Ale nic straconego, góry przecież nie uciekną! Dzisiaj mamy w planie „dogonić” na noclegu naszych znajomych, którzy wielkofatrzańską wędrówkę rozpoczęli dzień wcześniej. Teraz docieramy na Sedlo Ploskej (1396 m n.p.m.), powoli opuszczając liptowską część Wielkiej Fatry i kierujemy się w stronę grzbietu turczańskiego. Po złotych, dopiero zamierzających zazielenić się trawach, wychodzimy na szczyt Ploská (1532 m n.p.m.). 

Rejon przełęczy pod Płoską jest jeszcze złoty.


Na płaskiej Płoskiej obserwujemy zachodni grzbiet. Ostredok, Chyżki i Suchy Wierch jeszcze na nas poczekają.

.
Przed oczami ukazuje się nam turczański już Borišov (1510m n.p.m.), na wschodzie widnieją liptowskie Minčol (1398 m n.p.m.) i Rakytov (1567 m n.p.m.), a na zachodzie coraz lepiej prezentuje się grzbiet z dominującym Ostredokiem. Stajemy przy grobie słowackiego powstańca z 1944 roku. Nieopodal, na zachodnim horyzoncie, przez szczyt Krížna (1574 m n.p.m.) biegnie znakowany białymi i czerwonymi kreskami szlak Słowackiego Powstania Narodowego, który zaczyna się już w Polsce na Przełęczy Dukielskiej i od polskiej części Beskidu Niskiego biegnie praktycznie przez całą Słowację, m.in. przez Niżne Tatry i Wielką Fatrę osiągając długość 634 km. Nie jest to jedyna słowacka patriotyczna symbolika, w której odnaleźć można Wielką Fatrę. W Herbie Słowacji, który przedstawia lotaryński krzyż osadzony na trzech wzgórzach, jedno z nich stanowi właśnie Wielka Fatra.

Ze z złotej Płoskiej obserwujmy zielony Boryszew.

Kiedyś wielu powstańców przemierzało te ścieżki.


.
Patrząc na Boryszew (Borišov) z Płoskiej widzimy grupkę osób szybko wdrapujących się na szczyt. Zwłaszcza jeden, ciemnoróżowy punkcik szybko pnie się do góry. Rzucam żartobliwie, że to pewnie nasi znajomi. Podskakujemy, machamy rękami i kijkami, jednak osoby z Boryszewa chyba nas nie widzą. Niewiele później, po dosyć stromym zejściu z płaskiej Płoskiej, przed schroniskiem pod Boryszewem okazuje się, że mieliśmy rację – to nasza ekipa! Zostawiamy plecaki pod opieką znajomych i szybkim krokiem ruszamy w kierunku szczytu Borišov. Gdy stajemy na odkrytym wierzchołku widzimy żółte łatki rzepaku w Kotlinie Turczańskiej na północnym-zachodzie, a Ploská wydaje się być jeszcze bardziej „płoska”. Chwilę później, w sześcioosobowej grupie wędrujemy przez kulminacje: Šoproň (1370 m n.p.m.), Javorina (1328 m n.p.m.) i Štefanová (1305 m n.p.m.) w kierunku szczytu Malý Lysec (1297 m n.p.m).


Inaczej Płoskiej  (po lewej) nazwać nie można!


.
Miejsce to wydaje mi się bajkowe. Przez pierwszą połowę tego odcinka wędrujemy pofałdowanym grzbietem, którego północno-zachodnie stoki pokrywa świerkowy las, zaś południowo-wschodnie zielona łąka poprzecinana jasnoszarymi skupiskami skałek. Zielony dywan delikatnie zdobią wiosenne kwiaty. Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że zaraz zobaczę na zielonym stoku pędzącego na koniu zbójnika z ciupagą w dłoni. Las pachnie dziwnie znajomo… Przecież to czosnek! Runo wielkofatrzańskiego lasu porastają całe „plantacje” czosnku niedźwiedziego. Nie omieszkamy umieścić go na naszych kanapkach. O tak wykwintną przyprawę naprawdę trudno podczas górskich wędrówek.

Pofałdowany dywanik w bajkowej scenerii

Czosnkowy las orzeźwia nas swoją wonią.
.
Z Małego Łyśca wracamy do miejsca, w którym niebieskim szlakiem odbijemy na Lysec (1381 m n.p.m.) – wyróżniający się, rozciągnięty grzbiet, który rozdziela dwie doliny: Bielańską (Bielanska Dolina) i Górnojasieńską (Hornojasenská Dolina). Czeka nas ostra zrypka w dół i potem wyrypka do góry. Jesteśmy już zmęczeni, dzisiejsza dniówka obfituje w wiele zejść i podejść. Sumarycznie pewnie wyjdzie niemała różnica poziomów. Jedynie gwar rozmów ekipy, która dawno się nie widziała orzeźwia atmosferę. Wieczorem wychodzimy na szczyt. Jestem już bardzo zmęczona, ale wraz ze stopniem zmęczenia rośnie poziom radości. W tak piękny wieczór miejsce to oferuje panoramę na praktycznie całą Wielką Fatrę. Zielony dywan pokrywający grzbiet Łyśca przyjmuje ciepłą barwę i zaprasza na biwak. Jednak trzeba uważać na granicę Parku Narodowego.

Po całym dniu Łysiec wyciska z nas siły...



Kuba liczy na chatkę, o której istnieniu gdzieś wyczytał. Faktycznie, schodząc opadającym ku zachodowi grzbietem, natrafiamy na dobrze obudowaną wiatkę, która… jest zamknięta. W duchu cieszę się, że rozbijemy namiot. Jest to mój ulubiony wakacyjny „domek”. I oferuje właśnie taki widok z okna tuż przed pójściem spać:

Widok, przy którym zasypiamy...


.
O poranku powoli opuszczamy pośród zieleni turczańskie ramię Wielkiej Fatry. Przed nami rozciąga się wielkie, płaskie dno kotliny, którą przecina rzeka Turiec. Dno Kotliny Turczańskiej (Turčianska Kotlina) ozdobione jest żółtymi łatkami rzepaku, a na horyzoncie górują nad nią szczyty Małej Fatry, które w najbliższych dniach chcemy odwiedzić. Wyjątkowo okazale prezentuje się wielka, płaska Velká Lúka (1476 m n.p.m.). Kotlina położona między szczytami Małej i Wielkiej Fatry, a także Gór Krzemnickich i pasmem Żar, posiada wyjątkowy mikroklimat i jest bogata w źródła wód mineralnych. Nic dziwnego, że znajduje się tu uzdrowisko Turczańskie Cieplice (Turčianske Teplice).

Na żółto połatana Kotlina Turczańska i rozpostarte nad nią szczyty Malej Fatry już na nas czekają.


.
Po drodze doświadczmy polskiego akcentu przechodząc przez niewielką kulminację Polka (1086 m n.p.m.).

Polki..
.. na Polce
.
Do małej miejscowości Belá-Dulice odprowadza nas wzdłuż żółtych kresek szał zieleni.


Zielono nam!


.
W Bielańskim Potoku zliczam poranną „kąpiel”, która okazuje się dużo bardziej skuteczna niż kubek mocnej kawy. Dziś po południu dotrzemy w Małą Fatrę. Ciekawe, czy tam też dotarła już wiosna?...

Zobacz trasę, jaką pokonaliśmy w Wielkiej Fatrze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

*Autorzy bloga zastrzegają sobie prawo do usuwania komentarzy, które w ich opinii uznane zostaną za wulgarne, obraźliwe i niezgodne z prawdą.