Tej
wiosny przyroda prężnie rehabilituje się za zbyt długi sen z zeszłego
roku. Jeszcze mam w głowie pełno zieleni, której „nachapałam” się
w Wielkiej i Małej Fatrze kilka dni temu. Ale tak naprawdę pierwsze
górskie spotkanie z budzącą się do życia Matką Naturą miało miejsce końcem
marca, w Beskidzie Sądeckim. Nowe życie ścieliło nam się pod nogami,
a w powietrzu chciało rozwinąć skrzydła – dosłownie…
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polska. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 19 maja 2014
wtorek, 11 marca 2014
Zimy zimą nie było, nawet w Bieszczadach
Początek 2014 r. był (i jest) dziwaczny, a wszystko za sprawą panującej za oknami w styczniu i lutym aury, która zimą była tylko z nazwy. Dodatnie temperatury (niekiedy nawet kilkunastostopniowe) zamiast siarczystego mrozu, padający deszcz zamiast białych płatków śniegu, pochmurne i ponure niże zamiast pogodnych i słonecznych wyżów sprawiły, że ten rok rozpoczął się wyjątkowo. Ostatnio, z różnych przyczyn (również tych pogodowych) mniej jeździmy w góry i dopiero w drugiej części lutego zaczęliśmy nasz górski rok. A zaczęliśmy go w Bieszczadach - górach dla nas szczególnych, pięknych i wyjątkowych, które powoli stają się dominującym pasmem górskim przez nas odwiedzanym i opisywanym na blogu. Wędrując po nich szukaliśmy szczęścia i zimy. Pierwsze znaleźliśmy, drugiego tylko cząstkę...
wtorek, 7 stycznia 2014
Baby znów w Bieszczadach w Przedreptane i na Wystawie
Wspomnień Babskich Bieszczad 2013 ciąg dalszy :) Tym razem wodzimy palcem po mapie i odgrzebujemy pamięć fotograficzną. Tradycyjnie, zamieściliśmy na Wystawie kilka zdjęć, których nie ma w ostatnich dwóch postach - patrz Baby znów w Bieszczadach - Babskie Bieszczady 2013. Natomiast w Przedreptane rozpisaliśmy przemierzone szlaki i wykonaliśmy profile wysokościowe - patrz Trasy Bieszczadzkie . Zapraszamy na ciąg dalszy wspólnej, bieszczadzkiej wędrówki ;)
Etykiety:
Bieszczady,
Polska
poniedziałek, 6 stycznia 2014
Baby znów w Bieszczadach (Babskie Bieszczady część V)
Jeszcze nie zdążyliśmy poczuć prawdziwej zimy w tym roku. Tkwimy ciągle w pogodowym "nie wiadomo co". Niedawno, na łamach bloga, wspominałam soczystą, zieloną wiosnę. Dzisiaj pora na ostatnio obiecaną V część Babskich Bieszczad, w trakcie których doświadczyliśmy pięknej, kolorowej jesieni, a Wielka Rawka zieloną sukienkę zamieniła na złotą szatę. Wtedy Bieszczady idealnie odzwierciedlały dane pory roku, odkrywając to, co w nich najpiękniejsze...
.
.
Etykiety:
Bieszczady,
Polska
poniedziałek, 30 grudnia 2013
Baby znów w Bieszczadach (Babskie Bieszczady część IV)
Przyszedł w końcu czas na post z cyklu odrabianie zaległości. W takie długie wieczory miło jest wrócić wspomnieniami do ciepłych, słonecznych i kolorowych chwil w Bieszczadach.
W tym roku Babskie Bieszczady (BB) należały do Wielkiej Rawki, która witała nas – jak przystoi na wielką damę – za każdym razem w innej szacie. Raz zjawiała się w soczyście zielonej sukni, by potem przybrać korale z czerwonej jarzębiny i złocisty płaszcz. BB 2013 nieco różniły się od poprzednich. Wiosna była na 2/3, co jesień musiała później nadrobić osiągając 4/3 normy dzięki obecności pewnego rodzynka, który strzegł nas w ciemnym, nocnym lesie u stóp Połoniny Caryńskiej…
W tym roku Babskie Bieszczady (BB) należały do Wielkiej Rawki, która witała nas – jak przystoi na wielką damę – za każdym razem w innej szacie. Raz zjawiała się w soczyście zielonej sukni, by potem przybrać korale z czerwonej jarzębiny i złocisty płaszcz. BB 2013 nieco różniły się od poprzednich. Wiosna była na 2/3, co jesień musiała później nadrobić osiągając 4/3 normy dzięki obecności pewnego rodzynka, który strzegł nas w ciemnym, nocnym lesie u stóp Połoniny Caryńskiej…
Etykiety:
Bieszczady,
Polska
sobota, 2 listopada 2013
Tatry Zachodnie inaczej cz. II - Ryki i wyrypa na Jakubinie
Wędrując po Tatrach we wrześniu i październiku,
nawet po najrzadziej odwiedzanych przez turystów rejonach, ciszy nie zaznamy. W
tym okresie największym przedstawicielom kopytnych w Tatrach, czyli jeleniom
szlachetnym, towarzyszą miłosne uniesienia zwane rykowiskiem. Głośne niskie ryki
samców (byków) rozchodzą się niemal po każdej dolinie i są jednym z najbardziej
widowiskowych, a zarazem tajemniczych zjawisk w leśnym świecie zwierząt
jesienią. Podczas naszych wędrówek po górach wielokrotnie je spotykaliśmy, jednak
nie aż na tak dużą (i głośną) skalę jak w czasie wycieczki przez pasmo
Otargańców i jego kulminację Jakubinę.
wtorek, 15 października 2013
Tatry Zachodnie inaczej cz. I - Baraniec
Na łamach bloga niejednokrotnie przedstawialiśmy
nasze alternatywne postrzeganie turystyki górskiej, zarówno jeśli chodzi o
sposoby dojazdu, wyboru pasm górskich i przemierzanych szlaków jak i sposobów
na nocleg czy też kuchni górskiej. Podczas planowania ostatniej wizyty w
Tatrach Zachodnich (przełom września i października) po raz kolejny zawładnęła
nami chęć zrobienia czegoś inaczej niż to zwykle bywa, a gdy do tej chęci
dodamy jeszcze nutkę przygody i małego survivalu, to pokusa na alternatywę
zaczyna robić się już całkiem spora. Czy można oprzeć się wizji przejścia
pasma, które aż kipi od jesiennych barw i jest rzadko uczęszczane przez
turystów, a na koniec dnia poczuć trochę dzikości i przespać się na polanie w
klimatycznej, drewnianej chatce, z dala od komercyjnych i drogich „hoteli”
górskich?
niedziela, 13 października 2013
Mówimy jesień - myślimy Tatry Zachodnie
Delikatniejsze
już słońce oświetla zielono-żółto-czerwone zbocza. Wierzchołki jakby łagodnieją
przybierając złocisto-brązowe szaty… Wszystko spokojnie wyłania się z porannych
mgieł ciesząc oczy grą ciepłych kolorów, w której wraz ze słońcem uczestniczą tacy
zawodnicy jak: sit skucina, kosmatka brunatna, a nawet borowina. A jaki
spektakl potrafi zapewnić zjawisko inwersji! I jeszcze pomyśleć, że oglądamy to wszystko
słysząc w dolinie głośno ryczące byki jeleni, które walczą o swój harem ;) Dla
nas jesień = Tatry Zachodnie.
Zanim
opublikujemy post z ostatniego jesiennego wypadu w te góry (30.09-02.10.2013), jako
przedsmak do Wystawy dorzucamy kilka zdjęć z naszych wcześniejszych jesiennych wypadów w
zachodnią część Tatr. Cofając się do końca września 2011 zapraszamy na słoneczną, kolorową wędrówkę przez Halę Kondratową i Kopę Kondracką, Czerwone
Wierchy, Halę i Dolinę Tomanową, Ornak, Błyszcz, Bystrą oraz Starorobociański, Kończysty i Trzydniowiański Wierch do Doliny Chochołowskiej. Z kolei wrzesień 2012, kiedy to spędziliśmy
noc w lesie na rykowisku, należał do Doliny Chochołowskiej, Wołowca, Jarząbczego
Wierchu, Doliny Jamnickiej, Rohaczy, Rakonia i Grzesia.
W Przedreptane dorzucamy do Tras tatrzańskich wrześniowe szlaki przemierzone w 2011 i 2012.
Jesień wcale nie musi być smutnym pożegnaniem lata :) !!!
Etykiety:
Polska,
Słowacja,
Tatry,
Tatry Zachodnie
piątek, 20 września 2013
Dwa tatrzańskie światy
Deszczowa i chłodna aura za oknem ewidentnie próbuje nam
wmówić, że czas szykować się już do jesieni i zapomnieć o upalnym i pogodnym
lecie. Na przekór naturze wracamy wspomnieniami do słonecznych, lipcowych dni,
które mieliśmy przyjemność spędzić w Tatrach Wysokich, zarówno po słowackiej,
jak i polskiej stronie. Granica, która wydawałoby się, że współcześnie za
sprawą traktatu z Schengen jest jedynie formalną linią oddzielająca te dwa
kraje, w rzeczywistości stanowi magiczną barierę pomiędzy dwoma kompletnie
różnymi światami, zarówno przyrody jak i ludzi.
sobota, 8 czerwca 2013
Pan z siekierą i Tata na mecie, czyli rodzinne Bieszczady
„Dajesz
Stanley!” – kibicujemy z całych sił. Tata pędzi czerwonym szlakiem w kierunku
Brzegów Górnych. Za chwilę wpada jak bomba do przepaku w Berehach i już pytają
go o numer startowy zawodnika…
Tydzień
temu odbył się w Bieszczadach X Bieg Rzeźnika – najtrudniejszy polski
jednodniowy bieg. Na zawodników, jak co roku, czekało 78 km czerwonego szlaku
od Komańczy do Ustrzyk Górnych. Wielki SZACUN
dla uczestników! Gdy czytałam relacje z biegu i oglądałam zdjęcia uczestników, przypomniał
mi się wybryk Taty sprzed 2 lat. Jeżeli ktoś myśli, że z wiekiem ludzie tracą
fantazję, jest w WIELKIM BŁĘDZIE!
Etykiety:
Bieszczady,
Polska
poniedziałek, 13 maja 2013
Kwietniowe Tatry Zachodnie w Wystawie i Przedreptane
Jeśli macie ochotę zobaczyć więcej zdjęć z kwietniowego, jeszcze zimowego wyjazdu w Tatry Zachodnie, zapraszamy do oglądnięcia Wystawy :) A w zakładce Przedreptane jak zwykle znajdziecie również schemat trasy. Miłego oglądania :)
piątek, 10 maja 2013
Kwiecień plecień w Tatrach Zachodnich
Kwiecień plecień naprawdę poprzeplata trochę zimy, trochę lata. Podczas gdy krokusy, niczym wiosenni posłańcy, ogłaszają pobudkę i nowe życie, kilkaset metrów wyżej, pod zwałami śniegu, przyroda wciąż pogrążona jest w głębokim śnie. Na najwyższych grzbietach, lód i śnieg pod stopami nie ustępuje żarowi lejącemu się z nieba. Miesiąc ten łączy wiele skrajności, które współgrając ze sobą, potrafią stworzyć niesamowitą mieszankę, niekiedy piorunującą. Odczuliśmy to na własnej skórze (dosłownie!) wędrując po Tatrach Zachodnich, tuż przed naszym majówkowym wypadem w Karpaty Rumunii. Skutki tatrzańskiej, kwietniowej wędrówki widoczne są na nas do dzisiaj…
Etykiety:
Polska,
Tatry,
Tatry Zachodnie
sobota, 13 kwietnia 2013
Sentymentalny Luboń Wielki
Lipiec
1996. „Jeszcze tylko parę kroków” – podpowiada mama. Tata kijem
pokazuje nam wyłaniające się zza drzew schronisko. „Jakie ładne!” –
wykrzykujemy z młodszą siostrzyczką. Za chwilę będziemy na szczycie Lubonia Wielkiego.
W białych adidaskach, getrach w panterkę i czapce z daszkiem, wychodzę na moją
pierwszą górę. Nie wliczam tutaj wcześniejszych wycieczek szkolnych, niech
Luboń będzie tym pierwszym! Uśmiechnięta od ucha do ucha stawiam swoje pierwsze
kroki w Beskidzie Wyspowym, zupełnie nieświadoma wrażeń, jakie zafundują nam rodzice jeszcze tego dnia. Z całą pewnością nie spodziewam się tego, że
za parę godzin na żółtym szlaku słychać będzie jeden wielki ryk, wycie i chlipanie…
Wrzesień 2011. Zdążyliśmy w ostatniej chwili. Schronisko na Luboniu Wielkim wygląda dzisiaj tak, jak 15 lat temu. Za parę dni to się zmieni. Właśnie dowiadujemy się, że 80-letnia elewacja o słonecznym odcieniu zostanie wymieniona w związku z remontem schroniska. Czyżby jakiś podprogowy przekaz przyprowadził mnie w to sentymentalne dla mnie miejsce, abym jeszcze parę dni przed tym, jak zmieni swój wygląd, mogła przywołać wspomnienia ze swojej pierwszej wizyty na Luboniu. W głowie odbywam podróż w czasie….
.
Wrzesień 2011. Zdążyliśmy w ostatniej chwili. Schronisko na Luboniu Wielkim wygląda dzisiaj tak, jak 15 lat temu. Za parę dni to się zmieni. Właśnie dowiadujemy się, że 80-letnia elewacja o słonecznym odcieniu zostanie wymieniona w związku z remontem schroniska. Czyżby jakiś podprogowy przekaz przyprowadził mnie w to sentymentalne dla mnie miejsce, abym jeszcze parę dni przed tym, jak zmieni swój wygląd, mogła przywołać wspomnienia ze swojej pierwszej wizyty na Luboniu. W głowie odbywam podróż w czasie….
.
środa, 27 marca 2013
Trzeci dzień wiosny w Gorcach
Wieje lodowaty wiatr, -15oC
wskazuje termometr, a śnieg sięga 1,5 metra (o ile nie więcej). W Tatrach
lawinowa czwórka, a na Babiej Górze trójka. Jupiii!!! Witamy wiosnę, a
dokładnie trzeci dzień wiosny kalendarzowej i czwarty astronomicznej… Zaraz,
zaraz czy wszystko gra? Nie byłabym tego taka pewna, ale za to wiem, że Gorce
wyglądają dzisiaj przepięknie i wcale nie żałuję takiego przywitania „wiosny”!
sobota, 23 lutego 2013
Mijając się z niedźwiedziem w Tatrach
Ponad 100 lat temu, około 600 km od Zakopanego, ważyły się losy naszej narodowej perełki. Czy potraficie wyobrazić sobie Tatry Polskie bez Morskiego Oka, Czarnego Stawu Pod Rysami i majestatycznych Mięguszowieckich? Każdy najmniejszy fragment naszych Tatr jest bardzo ważny, w końcu mamy ich tak niewiele. Są jak kropla wody w morzu Karpat. Pomiędzy rozległymi, głównie lesistymi pasmami znalazły się góry o polodowcowym charakterze. Mnogość form postglacjalnych, pięknie i wyraźnie zachowanych, rysuje się jak na dłoni. Dbajmy więc o nie! Już i tak są mocno nadwyrężone beztroskim zachowaniem turystów. Niech ich flora i fauna żyje własnym rytmem. Nie dopuśćmy do sytuacji, gdy niedźwiedź żebrze o pokarm od turysty. Chociaż... czy czasem nie jest już za późno? Na to pytanie odpowiedzieliśmy sobie podczas pewnego czerwcowego wypadu w Tatry...
Etykiety:
Polska,
Tatry,
Tatry Wysokie
piątek, 1 lutego 2013
Lodowa kraina baśni. Zimowy Beskid Wyspowy.
Zimowa
kraina Beskidu Wyspowego skuta jest lodem, tak jak kiedyś serce złej Mogielicy.
Przełęcz Gruszowiec zieje chłodem, jakby coś tu pękło, umarło. I choć tyle łez tędy
spłynęło, tak wiele mogił wyrosło, miejsce to przyciąga i zachwyca. Stoję ponad
chmurami, oślepiona promieniami słońca wędruję poprzez pola tęczowych diamentów
i już sama nie wiem czy jestem w baśni, czy na jawie…
Etykiety:
Beskid Wyspowy,
Polska
czwartek, 24 stycznia 2013
Gorce w śnieżnej otulinie na rozpoczęcie sezonu 2013.
Gdzieś przed Kiczorą, o zmroku,
rozluźniony skiturowiec wita się z nami sunąc lekko po śniegu… no właśnie – „PO”.
Patrzymy na niego z lekką zazdrością, tonąc w białym puchu co najmniej po
kolana. Noc już nas dotyka swoją lodowatą dłonią, tuż za szczytem utoniemy w
ciemnościach, rozjaśnionych jedynie przez śnieg i nasze czołówki. Niebo spowiły
gęste chmury, zasłaniając gwiezdne latarenki. Czyżby kolejna nocna przygoda? W
zimowych warunkach może być różnie… Jest to nasz pierwszy wypad A.D. 2013, czy
będzie dobrą wróżbą na cały rok? Przekonamy się…
poniedziałek, 14 stycznia 2013
Żegnaj stary, witaj nowy. Przełom w Pieninach
Pieniny – wapienne pasmo na
pograniczu Polski i Słowacji, słynie z majestatycznego przełomu Dunajca, Trzech
Koron, reliktowej sosny na Sokolicy i flisaków, spławiających drewniane tratwy
pomiędzy strzelistymi masywami. Nam kojarzyć się będzie z przełomem 2012 i 2013
r. na oblodzonych szlakach i imprezą sylwestrową w Szczawnicy.
niedziela, 16 grudnia 2012
Po kosodrzewinie jak po drabinie. Babiogórska ostra jazda z trzymanką
Ufff… stoję, obyło się
bez twardego lądowania. Jeden z moich wielu dzisiejszych piruetów. Warszawskie
chodniki zapewniają darmowe lekcje tańca na lodzie. Od razu przypomniałam sobie
jaką „atrakcję” pewnego październikowego wieczoru zapewnił nam Diablak. Dobrze,
że pani Pinus mugo Turra zaoferowała
swoją pomoc i ocaliła czteroliterową, bardzo ważną część ciała…
czwartek, 29 listopada 2012
Góra legend, umarlaków i bezkresnych panoram. Na Beskidzkich Wyspach.
O tym szczycie
myślałam ostatnio dosyć często. Wyobrażałam sobie widoki na Beskid Niski,
Sądecki, Pieniny, Tatry, Gorce, Beskid Wyspowy, Żywiecki, Śląski, Makowski…
Stojąc ponad wierzchołkami wysokich świerków patrzyłam na rozległą panoramę i
myślałam o tym jak wiele polskich szlaków czeka na przedreptanie oraz
jak piękne i zróżnicowane są nasze góry. Pomimo, że ziemie tego masywu kryją w
sobie mrożącą krew w żyłach historię, miejsce to dostarczyć może wiele
zachwytu…
Etykiety:
Beskid Wyspowy,
Polska
Subskrybuj:
Posty (Atom)